Wybory na Białorusi 2015

Szeremiet: Na Białorusi wszystko może zmienić się w każdej chwili


Zmiany na Białorusi mogą nadejść w każdej chwili – sugeruje Paweł Szeremiet, twórca strony internetowej Biełaruski Partyzan oraz prowadzący program „Dialogi” na ukraińskim kanale TV 24.

„W Polsce, na tydzień przed ostatnimi wyborami prezydenckimi, nikt nie wątpił w tryumf prezydenta Bronisława Komorowskiego, a okazało się, że przegrał z kretesem – podkreślił dziennikarz w wywiadzie dla radia „Swoboda”. – Podobnie jest na Białorusi, wydaje się, że niczego nie można już zmienić, na przykład w kontekście wojny rosyjsko-ukraińskiej i pogłębienia rosyjskiego kryzysu gospodarczego, zmiany natomiast mogą nadejść w każdej chwili i z zupełnie innej strony, niż tego oczekujemy”.

Według Szeremieta, Łukaszenka niedawno nie bez powodu zwrócił się do Centralnej Komisji Wyborczej i organów ścigania i powiedział : „Broń Boże, nie myślcie o robieniu różnych głupstw”.

„Faktem jest, że nawet jeśli Łukaszenka nie będzie wydawać zbrodniczych rozkazów, wokół niego zbierze się mnóstwo niezbyt rozumnych i żądnych krwi urzędników i swoim działaniem mogą znów stworzyć niezdrową sytuację polityczną” – zauważył dziennikarz.

Nie wyklucza, że generał KGB, chcąc dostać medal za zasługi, stworzy dla prezydenta Białorusi „przerażający obraz białoruskiego Majdanu”:

I wydarzy się to, co miało miejsce 10 grudnia 2010 roku, kiedy przedstawiciele specsłużb na własną rękę nasłali na ludzi ludzi z pałkami i przeprowadzili brutalną rozprawę – podkreśla Szeremiet. By zapobiec rzekomemu szturmowi na siedzibę rządu, oddziały specjalne białoruskiej milicji rozbiły wówczas brutalnie powyborczą demonstrację opozycji.

Według niego, ani Anatol Labiedźka, ani Tacciana Karatkiewicz – dwójka opozycjonistów, którzy zapowiedzieli kandydowanie w tegorocznych wyborach prezydenckich, nie będą prawdziwą konkurencją dla Łukaszenki. Mogą jednak odegrać duża rolę w tegorocznej kampanii wyborczej jako symbol zmian.

Paweł Szeremiet przyznał, że białoruskie służby specjalne, próbując otrzymać dodatkowe finansowanie i odznaczenia, straszą Łukaszenkę Majdanem i rewolucją, przez co prezydent Białorusi nie chce uwolnić więźniów politycznych. Do dziś w białoruskim więzieniu przebywa Mikoła Statkiewicz – polityk kandydujący w poprzednich wyborach prezydenckich. Został oskarżony o zoorganizowanie zamieszek podczas powyborczej demonstracji i skazany na 6 lat więzienia. Łukaszenka zapowiedział jego zwolnienie tylko jeżeli otrzyma od niego prośbę o ułaskawienie.

– Prawdopodobnie Statkiewicz zostanie uwolniony dopiero po rejestracji kandydatów na prezydenta, żeby pozbawić go nawet najmniejszej szansy na udział w wyborach. Chociaż, biorąc pod uwagę rozłam w opozycji, wyzwolenie Statkiewicza doprowadziłoby do jeszcze większego zamieszania i podziału w szeregach opozycji – uważa dziennikarz.

Według Pawła Szeremeta, podzielony jest również Zachód. Niektórzy politycy uważają, że nadszedł czas oderwania Białorusi od Rosji i należy prowadzić intensywne negocjacje z Łukaszenką. Sztandarowym przykładem takiej polityki jest Polska – twierdzi dziennikarz. Jego zdaniem inna, nie mniej wpływowa grupa zachodnich polityków nie zamierza wierzyć Łukaszence, który wielokrotnie zwodził Zachód. Jednak w perspektywie niewiele się zmieni. Łukaszenka otrzyma kolejne pieniądze i znów będzie oszukiwać. To, że prezydent Białorusi do tej pory nie uwolnił więźniów politycznych dowodzi, że w stosunkach Białoruś – Zachód nic się nie zmienia.

МJ, JA, wg svaboda.org

ZOBACZ TAKŻE
KOMENTARZE