Każdy z potencjalnych (bo jeszcze niezarejestrowanych) kandydatów miał po kilka tysięcy głosów poparcia nieważnych: Ułachowiczowi zakwestionowano 10 tys., Łukaszence – 7,5 tys., a Hajdukiewiczowi i Karatkiewicz – po 2 tys.

Przewodnicząca Centralnej Komisji Wyborczej Lidzija Jarmoszyna oznajmiła, że podczas zaplanowanego na 10 września posiedzenia Komisji będzie rekomendować kolegom zarejestrowanie wszystkich czworga jako kandydatów. Pod warunkiem, że sami pretendenci wyrażą wolę kontynuowania kampanii wyborczej.

Jarmoszyna wyjaśniła, że kandydaci muszą napisać oświadczenia o chęci dalszego uczestniczenia w wyborach i przekazać komplet wymaganych dokumentów. Na razie zrobili to tylko Hajdukiewicz i Karatkiewicz. Brak oświadczenia lub niepełna dokumentacja będzie podstawą do odmowy zarejestrowania kandydata.

Co do pozostałych czworga – Ciareszczanki, Labiedźki, Kalakina i Ramanouskiej – to zostanie przyjęte postanowienie, że żaden z tych pretendentów nie zebrał wymaganych 100 tys. podpisów pod swoją kandydaturą.

Szefowa CKW podzieliła się też opinią, że oczekiwała większej aktywności przynajmniej od siedmiu z ośmiu z komitetów wyborczych:

„Myślałam, że i Labiedźka z Kalakinem zbiorą po 100 tysięcy. I nie spodziewałam się, że taka historia odbędzie się z Ciareszczanką. Wydawało mi się, że w tym roku będzie scenariusz roku 2010 i okoliczności będą podobne jak wtedy.”

Przewodnicząca poinformowała o dość wysokim procencie nieważnych głosów na listach wyborczych Ułachowicza – 13,8 proc. A już 15 proc. daje podstawy do usunięcia kandydata.

Przypomniała też, że jeżeli 10 września zostanie zarejestrowana jako kandydat Tacciana Karatkiewicz, będzie ona pierwszą kobietą biorącą udział w wyborach prezydenta Białorusi. Co prawda w r. 2001 startowała Natallia Maszerowa i zarejestrowano nawet jej komitet wyborczy. Jednak kilka dni później Maszerowa oświadczyła, że podpisów zbierać nie będzie i wycofała się z wyborów.

wg svaboda.org